Trump stosuje metody PiS

Były prezydent USA miał przekazać nowojorskiej prokuraturze dokumenty dotyczące jego biznesów. Nie uczynił tego mimo upływu terminu, więc w poniedziałek sąd wyciągnął konsekwencje.
Sprawa ma związek z prowadzonym przez nowojorską prokurator generalną Letitię James dochodzeniem cywilnym w sprawie biznesów byłego prezydenta. James wywalczyła w sądzie nakaz przekazania dokumentów zespołowi śledczych, ale mimo upływu wyznaczonego terminu, 31 marca, do dziś ich nie otrzymała.

Dlatego w poniedziałek sędzia stanowego sądu najwyższego Arthur Engoron nakazał Trumpowi płacić 10 tys. dol. dziennie, dopóki nie zrealizuje nakazu.

- Panie Trump, wiem, że traktuje pan swoje sprawy poważnie, a ja traktuję poważnie moje, więc orzekam, że dopuścił się pan lekceważenia nakazu sądu w postępowaniu cywilnym, i wymierzam panu grzywnę w wysokości 10 tys. dol. dziennie - powiedział Engoron. 

Trump „nie może znaleźć dokumentów”

Prawniczka byłego prezydenta Alina Habba zarzekała się przed sądem, że osobiście nadzorowała poszukiwania dokumentów, nawet specjalnie pofatygowała się do kurortu Mar-a-Lago na Florydzie, w którym rezyduje Trump, by z nim o tym porozmawiać. Cóż z tego, skoro dokumentów nie udało się odnaleźć.

  • Mój klient po prostu nie może już dostarczyć nic więcej. Zatem, wysoki sądzie, jak miałby lekceważyć nakaz? – pytała prawniczka.

Sędzia nie dał temu wiary. – Skoro tak, to dlaczego nie mamy w tej sprawie oświadczenia złożonego pod przysięgą? Jest różnica między mówieniem ot tak a tego rodzaju oświadczeniem, które pokazywałoby konkretne podjęte kroki – odparł Engoron.

Habba zadeklarowała, że dostarczy oświadczenie i złoży apelację.
O jakie dokumenty Trumpa chodzi śledczym

Śledczy domagają się m.in. informacji z trzech telefonów komórkowych Trumpa oraz określonych dokumentów Trump Organization, jego finansowego imperium.

Dochodzenie dotyczy m.in. zawyżania wartości flagowych nieruchomości, by uzyskać jak najlepsze warunki pożyczek, i jednoczesnego zaniżania ich wyceny w dokumentach podatkowych. 

Odrębne śledztwo karne w sprawie biznesów Trump Organization (do którego ludzie James również dołączyli) prowadzi nowojorska prokuratura dystryktowa Manhattanu. Jeszcze niedawno wydawało się, że może ono doprowadzić do postawienia Trumpowi zarzutów prokuratorskich, ale odkąd 1 stycznia stery prokuratury dystryktowej przejął Alvin Bragg, sprawa jakby utknęła.

W lipcu 2021 r. zarzuty mniejszego kalibru, związane z prawem podatkowym, postawiono dyrektorowi finansowemu Trump Organization Allenowi Weisselbergowi oraz samej organizacji (prawo USA dopuszcza odpowiedzialność karną osób prawnych). Jednak nie sięgnęły one samego Trumpa.

Źródło: wyborcza.pl

Sprawdź także

Wciąż przegrywamy w ETPC

Na łamach portalu monitorkonstytucyjny.ue można zapoznać ze sprawami rozpatrywanymi przez ETPC w Strasburgu przeciwko Polsce …