AK i Holokaust

Krakowski sąd nakazał niemieckiej telewizji ZDF przeprosiny w związku z emisją serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”. Proces w sprawie wytoczył weteran AK Zbigniew Radłowski.
Przeprosiny mają ukazać się w Telewizji Polskiej i ZDF. Zgodnie z wyrokiem sądu, przed każdą emisją serialu „Nasze matki, nasi ojcowie” ma ukazać się informacja o tym, że postaci są fikcyjne, a Polacy w czasie II wojny światowej pomagali Żydom, natomiast Niemcy okupowali Polskę. Sąd Okręgowy w Krakowie nakazał producentom niemieckiego serialu – UFA Fiction oraz ZDF – publikację przeprosin oraz oświadczenia – przed jego emisją – dotyczącego roli żołnierzy AK podczas II wojny światowej i podkreślenie, że nie uczestniczyli oni w Holokauście. Przeprosiny mają się ukazać w telewizji polskiej, a także w trzech stacjach niemieckich – gdzie serial był emitowany, jak również na stronach internetowych ZDF oraz UFA Fiction i mają być tam zamieszczone przez 3 miesiące.

Sąd nakazał też wypłatę 20 tysięcy złotych zadośćuczynienia na rzecz kapitana Armii Krajowej Zbigniewa Radłowskiego, który wraz ze Światowym Związkiem Żołnierzy AK wytoczył proces niemieckiej telewizji ZDF oraz producentowi serialu.

Produkcja, ich zdaniem, naruszyła prawo do tożsamości narodowej, godności oraz wolności od mowy nienawiści, dlatego przed sądem domagają się przeprosin oraz zadośćuczynienia. Prawnicy reprezentujący przed sądem niemiecką telewizję i producenta wnosili o oddalenie pozwów i twierdzili, że autorzy korzystali z wolności do twórczość artystycznej produkując film fabularny, a nie historyczny.

Film „Nasze matki, nasi ojcowie” po emisji w Niemczech i w Polsce wywołał dyskusję dotyczącą sposobu przedstawienia w serialu Polaków oraz problemu odpowiedzialności Niemców za zbrodnie II wojny światowej. W Polsce produkcję krytykowano za ukazywanie partyzantów z AK jako antysemitów i bagatelizowanie odpowiedzialności Niemców.

Kontrowersyjny komentarz z Niemiec ws. AK i Żydów. Opinie po wyroku
   „Ataki członków Armii Krajowej na Żydów są udowodnione historycznie, podobnie jak akcje ratujące Żydów” – stwierdza publicysta „Tagesspiegel”. Niemieckie media komentują wyrok polskiego sądu w sprawie serialu ZDF.

Aktorzy Lucas Gregorowicz i Michael Ihnow podczas kręcenia kontrowersyjnej sceny w 2011 r. (PAP, Fot: DPA/David Ebener)

Orzeczenie Sądu Okręgowego w Krakowie nakazujące producentom serialu telewizyjnego „Nasze matki, nasi ojcowie” zamieszczenie przeprosin i zapłatę zadośćuczynienia odnotowało w sobotę kilka niemieckich gazet. Depesze na ten temat opublikował w swoim wydaniu internetowym także dziennik „Tagesspiegel”. – Fakty historyczne w serialu zostały przedstawione w sposób jednostronny i nieprawdziwy – cytuje na wstępie „Tagesspiegel” sędziego Kamila Grzesika.
Redakcja wyjaśnia niemieckim czytelnikom, że przedmiotem sporu była – uznana w Polsce za kontrowersyjną – scena, w której żołnierz Armii Krajowej chce zostawić więźniów obozu koncentracyjnego w zatrzymanym pociągu. Zgodnie ze scenariuszem aktor wyjaśnia: „Bo to są Żydzi, a oni są gorsi od komunistów”.

Polscy weterani protestują i skarżą
„Tagesspiegel” przypomina, że po emisji filmu przez stację ZDF przed biurem tego nadawcy w Warszawie protestowali polscy weterani oraz przedstawiciele prawicowych ugrupowań. „Strona polska widzi w tej scenie „uogólniający zarzut, że AK była organizacją antysemicką” – dodaje niemiecki dziennikarz.
Na zakończenie niemiecka redakcja przypomina, że „narodowo-konserwatywny rząd w Warszawie” wywołał poruszenie, przedkładając projekt ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, który przewidywał kary do trzech lat więzienia za użycie terminu „polski obóz śmierci”

Sprawdź także

Prawo do czystego powietrza

Decyzja sędziów w Strasburgu to pierwsze stanowisko międzynarodowego trybunału uznające prawną odpowiedzialność państw za osiąganie …